Gdy przypomnę sobie firmy w których do tej pory pracowałem (było ich kilka), zawsze gdzieś po drodze przydarzał się klient który wywoływał bardzo żywe emocje. I to raczej te negatywne. Przychodzi wtedy moment w którym czy to szefostwo, czy sami pracownicy zastanawiają się gdzie popełnili błąd.